Bakterie bytujące w jamie ustnej potrafią błyskawicznie przedostać się do innych narządów ciała i wywołać różne schorzenia. – Najgroźniejsze dla zdrowia całego organizmu są bakterie beztlenowe, czyli te powodujące choroby dziąseł i przyzębia. Nawet najmniejszy stan zapalny umożliwia im dostęp do krwiobiegu, który jest dla bakterii niczym autostrada do najważniejszych organów ludzkiego ciała, w tym nerek, serca i mózgu – tłumaczy dr Iwona Gnach-Olejniczak z wrocławskiej kliniki Unident Union Dental Spa. Za lekceważenie regularnych wizyt u dentysty można zapłacić nawet zawałem, sepsą (ogólnoustrojowym zakażeniem organizmu), a w przypadku kobiet w ciąży – poronieniem czy przedwczesnym porodem. Jak „spacyfikować” szkodliwe bakterie? Wystarczy systematyczna higiena zębów i kontrola u stomatologa dwa razy do roku.
ZJADLIWE KWASY
Szkliwo zębów jest mocne jak granit, to najtwardsza tkanka w ludzkim ciele. Ten pancerz zbudowany z wapnia i fosforu chroni zęby przed bakteriami, kwasami czy powstawaniem płytki nazębnej. Do czasu, póki nie dojdzie do erozji szkliwa. Przyczyną nieodwracalnych zniszczeń są kwasy, które obniżają pH w jamie ustnej (poniżej 5,5) i rozmiękczają szkliwo, powodując jego stopniową demineralizację. Warto, więc unikać napojów gazowanych (w tym wody mineralnej), soków owocowych (niektóre kwasy owocowe działają silniej niż kwas akumulatorowy!), alkoholu (białe i czerwone wino ma pH 2,9–3,5). Szkliwu szkodzą słodycze i skrobia – cukier zwiększa produkcję kwasów. – Po spożyciu produktów z kwasami odczekajmy przynajmniej 30 minut z myciem zębów – szkliwo jest rozmiękczone i podwójnie narażone na podrażnienia. Najlepiej przepłukać usta wodą mineralną lub żuć gumę z ksylitolem, co nawet 10-krotnie pobudza produkcję śliny, a w efekcie przywraca naturalne pH w ustach – radzi
dr Monika Stachowicz, stomatolog z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie.
MASZ TO W GENACH?
Jeśli znów lądujesz na fotelu dentystycznym z bolącym zębem i myślisz, że kiepski stan uzębienia odziedziczyłeś po rodzicach, to pora spojrzeć prawdzie w oczy. Badania udowadniają, że to nie kod genetyczny, ale przede wszystkim złe nawyki pogrążają nasze zęby. Na razie istnieją silne dowody na znaczenie genu VDR, który koduje receptor witaminy D – rodzaj białka korzystnie wpływającego na zdrowie jamy ustnej. Niektóre osoby mogą być bardziej podatne na próchnicę lub parodontopatię. Naukowcy przywołują również znaczenie receptora FccRIIA i interleukiny 10 (IL-10). Wiadomo też, że posiadacze genów, które odpowiadają za większą produkcję interleukiny-1, białka o kluczowym działaniu dla procesu zapalnego, mają większą skłonność do problemów z dziąsłami. Niektóre cechy zębów mogą być genetycznie uwarunkowane, np. kształt, ich rozmiar czy wielkość szczęki. Geny mają wpływ na naturalny odcień zębów – to czy są bardziej żółte, szare lub białe, oraz na strukturę szkliwa zębowego. Mniej zmineralizowane, porowate szkliwo jest bardziej podatne na ubytki szkliwa niż to gładkie.
KŁOPOTLIWE ÛSEMKI
Rosną późno i krzywo, czasem przez wiele lat, boleśnie odzywając się w najmniej odpowiednim momencie. Często nie nadają się do gryzienia, a te schowane w dziąśle mogą zaszkodzić. Więcej z nimi problemów niż pożytku. Szczęki naszych praprzodków miały znacznie więcej pracy – nie znano narzędzi i ognia, więc rozdrabnianie pokarmu całkowicie zależało od zębów. Dlatego natura wyposażyła ich w bardziej rozbudowane łuki zębowe, gdzie mogły się zmieścić ósemki. Kiedy homo sapiens nauczył się gotować, zmianie uległa dieta i potrzeba posiadania dodatkowych trzonowców powoli zaniknęła. A zęby mądrości (pojawiające się ok. 18. roku życia) stały się zbędne. Dziś nazywane są narządem szczątkowym. Dlatego nie żałuj, gdy dentysta zaleci ich usunięcie. Jest to konieczne, gdy cierpisz na nawracające stany zapalne dziąseł, torbiele, rozprzestrzeniającą się próchnicę czy bóle neurologiczne.
ZASIĘGNIJ JĘZYKA
Pokaż mi swój język, a powiem ci, co ci dolega. To prawda, bo ten niepozorny narząd kryje bogactwo informacji o zdrowiu. Znaczenie ma każda cecha: kolor, nalot, struktura oraz pokrywający go nalot. Na przykład gorączka zmienia kolor języka na ciemnoczerwony, a nalotu na szary. Z kolei zbyt blady odcień tego narządu może świadczyć o niedokrwistości lub zaburzeniach układu odpornościowego.
Gdy brzegi języka wyglądają na postrzępione, pod lupę należy wziąć tarczycę i drogi żółciowe. Kiedy zaś na środku pojawia się głęboka bruzda, możliwe, że masz problem z nadkwasotą. Za brzydki zapach z ust odpowiadają najczęściej bakterie rozwijające się na tylnej, grzbietowej powierzchni języka. Rozkładają one nieusunięte resztki pożywienia i wydzielają m.in. związki lotne siarki. Dentyści radzą, aby do codziennej rutyny mycia zębów dodać czyszczenie języka za pomocą specjalnego skrobaka lub szczoteczki.
ZGRYZOTA ZE ZGRYZEM
Trudno w to uwierzyć, ale z powodu wady zgryzu mogą boleć głowa, oczy, kark, plecy, kręgosłup, mogą też dokuczać szumy uszne lub permanentne zmęczenie. Przyczyna tkwi w stawach skroniowo-żuchwowych, których używamy przy przełykaniu śliny, mówieniu oraz podczas jedzenia. Gdy w stawie jest za mało miejsca, głowa stawowa żuchwy uciska krążek stawowy i inne struktury panewki, gdzie są naczynia krwionośne, i utrudnia przepływ krwi. Pojawiają się napięciowe bóle głowy i inne dolegliwości. Zły zgryz to efekt stopniowego ścierania się zębów, co obniża wysokość zwarcia. Drugi powód to brakujące trzonowce usunięte najczęściej z powodu zaawansowanej próchnicy, które nie są odbudowane implantami lub mostami protetycznymi. Gdy ich brakuje, zgryz traci swoje naturalne strefy podparcia. „Naprawić” zgryz może tzw. szyna nagryzowa, która wysuwa żuchwę do przodu i uwalnia staw z kompresji, albo leczenie ortodontyczne.
SUCHOŚĆ W USTACH
Bez wystarczającej ilości śliny nie neutralizujemy groźnych kwasów w jamie ustnej, co przywraca zasadowe pH. Obecne w niej polipeptydy mają także właściwości bakteriobójcze. Co robić, gdy napływ śliny jest zbyt mały? – Jeśli po umyciu zębów dolegliwość nie znika i odczuwamy permanentną suchość błony śluzowej jamy ustnej, warto skontrolować stan ślinianek. Zwłaszcza, gdy odczuwamy ból podczas żucia i przełykania, mamy zaburzenia smaku i trudności w mówieniu.
Na początek warto zwiększyć ilość przyjmowanych płynów, stosować płukanki lub gumy do żucia z ksylitolem czy sorbitolem – zaleca
dr Gnach-Olejniczak. Dokuczliwy problem może być efektem przyjmowania leków (onkologicznych, moczopędnych, przeciwhistaminowych, przeciwdepresyjnych) lub towarzyszyć niewyrównanej cukrzycy, chorobom tarczycy, nerek, RZS.
TWARDY PROBLEM
Siedmiu na dziesięciu Polaków cierpi na choroby przyzębia, a winna temu jest zmineralizowana płytka nazębna, kamień zalegający nad dziąsłem i pod nim. To w nim bytuje kilkaset gatunków bakterii, w tym chorobotwórcze odpowiadające za nieświeży oddech, próchnicę i poważne choroby serca, nerek czy mózgu. Kamień niszczy mocowanie zębów w tkankach przyzębia, prowadząc nawet do paradontozy. Ukrywa się też głęboko w kieszeniach zębowych. Sprzyja mu utrzymujący się długotrwały stan zapalny dziąseł, bo na skutek ich rozpulchnienia płytka nazębna łatwiej wnika w rejon szyjki zębowej. Tam mineralizuje się i już jako twardy kamień ze zdwojoną siłą odpycha dziąsła od zębów. Rozprzestrzeniając się, niszczy system utrzymujący zęby w zębodołach. Jak temu zapobiec? Przede wszystkim regularnie czyścić zęby (pasty, nici, hydropulser do płukania przestrzeni międzyzębowych) oraz dwa razy w roku usuwać kamień w gabinecie za pomocą ultradźwięków (skaling), piaskowania (piaskiem stomatologicznym i wodą), polerowania (gumką, szczotką, pastą polerską).